O mnie

Moje zdjęcie
była wizażystka, niedoszła pielęgniarka, zaoczna matka, wielbicielka kotów i podróży.

poniedziałek, 26 maja 2014

Weekendowo

Rowerowo w Amsterdamie

gdzieś na ulicach Amsterdamu...

Zielony fotel

na moście z rowerami

środa, 16 kwietnia 2014

Dlaczego nie kupię torebki Louis Vuitton i o innych marzeniach

Od początku miało być inaczej na tym blogu....
Miało być kobieco, cukierkowo, kolorowo... dużo ładnych zdjęć martwych przedmiotów kupionych w celu zaspokojenia potrzeby posiadania. A tu bach i wyszło inaczej. 
Nie umiem być taka jak wszystkie blogerki/szafiarki. 
Może to wiek, a może raczej brak sensu w tym widzę.
Bo jaki jest sens pisania o swoich kolejnych zakupach. Mam kolejną parę butów wow! Zrobię zdjęcia wrzucę na blog, niech inni patrzą, zazdroszczą , mlaszczą i się ślinią. Ja mam przecież tak fajnie mam kolejny przedmiot w domu. 
A może ja nie mam racji, może to ma jakiś sens. Może to jest dyktowanie trendów, pomaganie innym w odnalezieniu swojego stylu bo ja wiem.
Może to nawet jakaś kreatywność albo samorealizacja jest. 
Dla mnie - Nie.
Jest wiele stron które mogą być inspiracją w sprawach modowych i to jest ok, ale pisanie bredni w stylu " od dzieciństwa marzyłam o torebce od Louis Vuitton" to bzdura jakaś.
HALO DZIEWCZYNY/ KOBIETY - POBUDKA !!!
Nikt nie potrzebuje kawałka plastiku/skóry z metką do tego żeby być szczęśliwym. Również trudno uwierzyć mi w to, że ktoś od dzieciństwa mógł o tym marzyć.
I to bynajmniej nie jest żaden hejt, tylko szczera prawda.
Żyję na tym świecie już chwilę i wiem z własnego doświadczenia, że wszelkie dobra materialne poprawiają nam samopoczucie tylko na chwilę. 
A potem ogarnia nas pustka  i zaraz za nią pragnienie posiadania kolejnej rzeczy. 
Sami kreujemy sobie potrzeby, oglądamy telewizję, chodzimy po sklepach i dajemy sobie wmówić że potrzebujemy kolejnej rzeczy która zapcha naszą przestrzeń życiową i da nam poczucie szczęścia.
Tylko po co???
Posiadanie rzeczy nie daje szczęścia i nie definiuje tego kim jesteśmy. Myślę że warto się nad tym czasem zastanowić, szczególnie wtedy gdy idziemy do sklepu i sięgamy po kolejną parę butów, bluzkę czy inną rzecz. 
Z tego wynika że jestem chyba minimalistką?
Może tak, a może nie. Wiem natomiast, że moim marzeniem nigdy nie było posiadanie torebki od Louis Vuitton.
Za to posiadanie kawałka góry w Alpach francuskich to już całkiem inna historia.
A jak jest z wami ?
Czy już macie torebkę od Louis Vuitton?

kawałek jakiejś góry w Spain





wtorek, 15 kwietnia 2014

Bruksela cd....

Dziś mogę być zła!
Mam prawo....nie ma dziewczyn to mam prawo.
To ciekawe, że tak wiele z was przeczytało poprzedni wątek o Brukseli ale.... żadnego komentarza nie ma...brak... zero...
Ok, rozumiem nudno tu...
Trudno takie życie, moje miejsce, mój blog może być nudny.
Ale dlaczego chcę znowu pisać o tej nieszczęsnej Brukseli?!
Maniaczka, masochistka czy co?! Jak jej tak tragicznie to niech wróci do ojczyzny i zobaczy co to prawdziwe życie.
Hahaha nie wrócę i kropka!!!
A wracając do Brukseli...to państwo w państwie mnie rozbraja...rozkłada na łopatki, rozp...... nawet.
A oto dlaczego. Poczta w Belgii to najgorzej działająca placówka pocztowa jeśli tak mogę się wyrazić na świecie. Mężczyzna wysyłał ostatnio małą paczkę. Zamówił wysyłkę expresową, pocztą lotniczą do Holandii ( Holandia jak wiadomo graniczy z Belgią).
Koszt wysyłki  14 euro?! zdziercy!
Mężczyzna dzielnie trakował paczkę online....śledził jej każdy ruch niemalże.
Po tygodniu docierania... paczka nie dotarła z powodu nieprawidłowego adresu odbiorcy. 
WTF!!!!
Dla wyjaśnienia powiem że adres był sprawdzony na stronie internetowej sklepu ....ba nawet obejrzany na google maps...
Lol i co z tego.
Oburzony mężczyzna wybrał się na pocztę żeby wyjaśnić całą sytuację.
Na poczcie w Brukseli wszyscy udawali greków... angielskiego nikt tu przecież nie zna.
Ale mężczyzna nie odpuszczał, zaparł się i powiedział że nie wyjdzie póki ktoś mu nie wyjaśni co się właściwie stało z naszą paczką.
No i stanowczy pracownik belgijskiej poczty wyjaśnił mężczyżnie, że paczka nie dotarła z powodu błędnego adresu odbiorcy i teraz trafi do magazynu centralnego paczek niedoręczonych. Po czym po roku składowania zostanie wyrzucona a może raczej wysłana do jednego z krajów trzeciego świata w ramach pomoc od Unii Europejskiej.
LOL...

Grote Markt - rynek główny w Brukseli







15 kwietnia 2014

No i właśnie....
Jestem zła, wściekła, zrozpaczona, oburzona i  niepocieszona.
Dlaczego?
Przede wszystkim dlatego że dziś miały przyjechać Małgo i Wilko.....
Miały ale.....autobus po drodze z Oxfordu do Londynu się rozkraczył i d......
Dziewczyny spóziły się na autobus do Brukseli i d....
Nie ma dziś innego autobusu......koniec
Cierpliwie czekałam na ten moment DWA BITE MIESIĄCE!!!
Cóż....można by powiedzieć że są rzeczy od nas nie zależne...nie mamy na coś wpływu i tyle..koniec i kropka!
I nie będzie dziś zdjęcia!




wtorek, 8 kwietnia 2014

Mindfulness cd.



gdześ na granicy Belgii z Francją

Mindfulness

Zaczęłam medytować.
Takie miałam postanowienie i tak zrobiłam.
Kilka tygodni temu razem z mężczyzną wzięliśmy udział w warsztatach pod tytułem Mindfulness for busy people. Ogólnie rzecz biorąc warsztaty były na temat stresu w dzisiejszym busy życiu i o tym jak można sobie z tym stresem radzić dzięki praktyce medytacji zwanej Mindfulness.
Było kilka krótkich medytacji, kilka dyskusji...ogólnie mówiąc miło spędzone popołudnie.
Po powrocie do domu zachęcona efektami jakie może przynieść ten rodzaj medytacji a raczej stylu życia zaczęłam na własną rękę zgłębiać temat.
Mindfulness to świadome, nieosądzone doświadczenie bieżącej chwili.
To umiejętność życia tu i teraz.
Inaczej mówiąc 100% przeżywanie każdej minuty swego życia.
W ramach treningu mindfulness pracujemy z  ciałem, myślami i emocjami (tak zostało to określone TU na jednej z polskich stron)
Wiem, że jestem dopiero na początku mojej drogi ale już widzę jak bardzo zmieniło się moje podejście do życia i ludzi odkąd zaczęłam medytować.
I wcale nie oznacza to, że mi odbiło, że ogolę sobie głowę na łyso, sprzedam wszystko co mam i pojadę medytować do Tybetu :)
Staram się doceniać każdą chwilę którą mam, w pełni cieszyć się swoim życiem.
Nie oceniać ludzi, nie dać moim myślom i emocjom przejąć władzy nad sobą.
Dla zainteresowanych  polecam te strony
The Mind Institute
Mrs Mindfulness
The Psychologist's Philosophy

widok z mojego okna

środa, 2 kwietnia 2014

.... powodów dla których nie lubię Brukseli

bo jest brudno, śmieci leżą na ulicy razem z psimi kupami
bo są krzywe chodniki i wymaga to wiele sztuki żeby nie zniszczyć ulubionych stilletos
bo jest pełno żebraków na ulicach i wszyscy mają to w dupie
bo są tak wysokie podatki że aż żal pracować 
bo metro jest gorsze niż w Warszawie i chyba na zawsze pozostanie w remoncie
bo nie mogę znalezć pracy chociaż znam dwa języki
bo jak nie znasz francuskiego to prawie wszyscy i wszędzie cię ignorują
bo w salonie firmowym BMW nikt nie ma pojęcia co to jest obsługa klienta
bo wszystko jest droższe niż gdziekolwiek indziej w Europie
bo poczta nie pracuje w sobotę
bo w H&M w centrum miasta obsługa sklepu jest ważniejsza od klientów
bo w Zarze ochroniarz chodził za mną pół godziny chociaż nie jestem złodziejem
bo 3/4 kierowców nie ma pojęcia jak jezdzić samochodem 
bo nie ma fajnych sklepów, przecen...nic...
bo nie ma Boots ani Superdrug
....
okolice sądu głównego w Brukseli