O mnie

Moje zdjęcie
była wizażystka, niedoszła pielęgniarka, zaoczna matka, wielbicielka kotów i podróży.

środa, 16 kwietnia 2014

Dlaczego nie kupię torebki Louis Vuitton i o innych marzeniach

Od początku miało być inaczej na tym blogu....
Miało być kobieco, cukierkowo, kolorowo... dużo ładnych zdjęć martwych przedmiotów kupionych w celu zaspokojenia potrzeby posiadania. A tu bach i wyszło inaczej. 
Nie umiem być taka jak wszystkie blogerki/szafiarki. 
Może to wiek, a może raczej brak sensu w tym widzę.
Bo jaki jest sens pisania o swoich kolejnych zakupach. Mam kolejną parę butów wow! Zrobię zdjęcia wrzucę na blog, niech inni patrzą, zazdroszczą , mlaszczą i się ślinią. Ja mam przecież tak fajnie mam kolejny przedmiot w domu. 
A może ja nie mam racji, może to ma jakiś sens. Może to jest dyktowanie trendów, pomaganie innym w odnalezieniu swojego stylu bo ja wiem.
Może to nawet jakaś kreatywność albo samorealizacja jest. 
Dla mnie - Nie.
Jest wiele stron które mogą być inspiracją w sprawach modowych i to jest ok, ale pisanie bredni w stylu " od dzieciństwa marzyłam o torebce od Louis Vuitton" to bzdura jakaś.
HALO DZIEWCZYNY/ KOBIETY - POBUDKA !!!
Nikt nie potrzebuje kawałka plastiku/skóry z metką do tego żeby być szczęśliwym. Również trudno uwierzyć mi w to, że ktoś od dzieciństwa mógł o tym marzyć.
I to bynajmniej nie jest żaden hejt, tylko szczera prawda.
Żyję na tym świecie już chwilę i wiem z własnego doświadczenia, że wszelkie dobra materialne poprawiają nam samopoczucie tylko na chwilę. 
A potem ogarnia nas pustka  i zaraz za nią pragnienie posiadania kolejnej rzeczy. 
Sami kreujemy sobie potrzeby, oglądamy telewizję, chodzimy po sklepach i dajemy sobie wmówić że potrzebujemy kolejnej rzeczy która zapcha naszą przestrzeń życiową i da nam poczucie szczęścia.
Tylko po co???
Posiadanie rzeczy nie daje szczęścia i nie definiuje tego kim jesteśmy. Myślę że warto się nad tym czasem zastanowić, szczególnie wtedy gdy idziemy do sklepu i sięgamy po kolejną parę butów, bluzkę czy inną rzecz. 
Z tego wynika że jestem chyba minimalistką?
Może tak, a może nie. Wiem natomiast, że moim marzeniem nigdy nie było posiadanie torebki od Louis Vuitton.
Za to posiadanie kawałka góry w Alpach francuskich to już całkiem inna historia.
A jak jest z wami ?
Czy już macie torebkę od Louis Vuitton?

kawałek jakiejś góry w Spain





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz